Silna psychika przydaje się w życiu. Być twardzielem jest cool. “Prawdziwi” mężczyźni są sexy a silne kobiety są poważane. Nie okazują słabości, nie dają sobie w kaszę dmuchać, a jeśli chlipią, to co najwyżej w ukryciu. To dobrze wygląda. Podziwiamy, zazdrościmy. [oklaski]
Bardziej niż imidż twardej sztuki przydaje się mieć silną psychikę, zajebardzo silną. Bo prawdziwie silni ludzie są w stanie zarządzać stresem w codziennym życiu skuteczniej, a przez to szybciej dochodzą do siebie po kryzysach i łatwiej osiągają sukcesy. I wcale nie potrzeba do tego mięśni, zaciśniętej szczeny albo szpilek, czerwonej pomady i przyklejonego do twarzy uśmiechu numer 5.
Świetnym przykładem są tu sportowcy. Taki biegacz na ten przykład (teraz wszyscy biegają więc wiadomo o co biega) chce przebiec pół-maraton, maraton albo nawet bieg rzeźnika. Technicznie może być przygotowany – trenuje pięć razy w tygodniu od pół roku, jest w najlepszej kondycji. Chwali się. Tylko, że nic mu to nie da, jeśli wymięknie mentalnie na trasie. Wszystko opiera się na tym, jak nasz maratończyk zniesie obciążenie psychiczne związane z trudną trasą, swoimi własnymi słabościami i oczekiwaniami.
Albo taka ekipa z The Walking Dead. To nie jest serial o zombie kochani, tylko o ludzkiej psychice. Kto nie zachowa zimnej krwi, tego zjedzą zombiaki albo co gorsza inni ludzie. Także tego.
Rozwój mentalny i silna psychika, to nie tylko fajny zabieg wizerunkowy, a najważniejsza część budowania Twojego sukcesu życiowego.
Chłopaki nie płaczą, dziewczyny też nie
Każdy chyba kiedyś w swoim życiu usłyszał, by wziąć się w garść, zmężnieć, wydorośleć… ale czy o to właśnie chodzi?
Widzisz, że gość sadzi się jak Jarosław albo gorzej, nawet nie mrugnie, kiedy dzieje się coś, co normalnego człowieka wyprowadza z równowagi. Sądzisz, że jest twardy? Sorry, nic bardziej mylnego.
Prawdziwa siła nie wynika z przybrania maski. Maskę łatwo zgubić, kiedy trafi Ci się taki Grucha czy Fred.
Silna psychika jest czymś, co można ocenić dopiero z biegiem czasu. Wiąże się z Twoją zdolnością do radzenia sobie z wyzwaniami i przezwyciężania ich. Niekoniecznie tym, jak w danej chwili na nie reagujesz.
Możesz beczeć jak bóbr albo rwać włosy z głowy, ale jeśli jesteś w stanie się ogarnąć i przeć do przodu, to… jesteś zwycięzcą.
Nie każdy rodzi się z mentalnością zwycięzcy, ale siłę psychiczną, tak jak fizyczną można zbudować. To długoterminowa praca nad sobą. Zwłaszcza młodzi ludzie mogą spektakularnie polepszyć jakość swojego życia w przyszłości, jeśli zapewni im się odpowiedni trening emocjonalny. Wiedza i świadomość swojego ciała i osobowości są jego podstawą.
Jeśli styl Psikuty Ci nie podchodzi, wypróbuj te 6 kroków do zajebardzo silnej psychiki.
1. Pierwsze primo – Poznaj siebie
O trzech sprawdzonych sposobach na poznanie siebie pisałam już tu: QUO VADIS? EEE, NIE WIEM ZIOMUŚ… TO MASZ TU 3 SPRAWDZONE SPOSOBY NA POZNANIE SIEBIE
Także tutaj tylko krótkie podsumowanie.
Spędzaj czas ze sobą – gdy poznasz swoje lęki, poznasz też swoje możliwości. Daj sobie szansę i czas, by zobaczyć kim jesteś i poczuć się ze sobą komfortowo.
Zacznij tworzyć – kreatywna czynność daje lepszy wgląd w siebie, a nowe umiejętności zwiększają pewność siebie.
Poszukaj wyzwań i sprawdź się – podejmowanie wyzwań, ich pokonywanie a zwłaszcza klęski budują silną psyche. Nie siedź pod kloszem. Jeśli nie zmierzysz się z samym sobą, nigdy szczerze w siebie nie uwierzysz.
I bonusik
Kończąc 31 lat nie wiedziałam, co chcę robić i dokąd zmierzam. Mimo, że starałam się tego nie robić, podążałam za wyobrażeniami innych o tym, jak moje szczęśliwe życie powinno wyglądać. Czułam, że nie tędy droga, ale nie wiedziałam o sobie wystarczająco dużo, by odpowiedzieć na to pytanie. A to co już wiedziałam, trudno mi było zaakceptować.
Podjęłam wtedy ważną decyzję o zostawieniu wszystkiego, na co pracowałam przez ostatnie 10 lat i wyjeździe na drugi koniec świata. Czułam, że muszę się odciąć, by dać sobie czas i miejsce na poznanie siebie. To był najlepszy i najgorszy czas w moim życiu.
Dziś, trzy lata później ten proces nadal trwa, a ja jestem sobą bardziej niż kiedykolwiek. To bardzo wyzwalające.
2. Drugie primo – Nie uodparniaj się
Jak masz miękkie serce to musisz mieć twardy tyłek – mówią. Żeby zbudować siłę, trzeba się odciąć, być nieczułym, gruboskórnym – myślisz. Kiedy spotyka Cię zawód, dostajesz po tyłku albo doznajesz zdrady, istnieje niebezpieczeństwo, że serce zamknie się i stwardnieje.
Znieczulica to straszna choroba. Sądzisz, że lepiej nic nie czuć, niż być zbyt wrażliwym? To pomyśl. Co jest łatwiej złamać – kość czy chrząstkę? Co zmasakruje auto bardziej przy zderzeniu – betonowa zapora czy elastyczne liny? Co ma większą moc – bycie otwartym na świat, czy zamknięcie się w sobie?
A teraz obczaj wideo z najdziwniejszym stylem walki ever:
Otwartość emocjonalna, współczucie, wrażliwość są postrzegane jako słabość. Taka I Liq Chuan – sztuka walki oparta na uważności i taichi oraz zen (Martial Art of Awareness), wydaje się po prostu śmieszna, gdy porównać ją do takiego karate czy innej krav magi. Ona opiera się na zasadach braku uporu i oporu. Tak jak silna psychika.
Tak samo stawianie granic, nieustępliwość, separacja, podziały nie dość, że są podstawą strachu to prowadzą do zamknięcia się na możliwości, które życie niesie.
Bycie otwartą i szczerą wcale nie uczyni cię słabszą.
Jeśli jesteś otwarta i elastyczna, łatwiej będzie się dostosować do nowej sytuacji. Nie w sensie konformizmu, ale sensie wewnętrznym. Nie bój się wyrażać siebie i być autentyczna. Mów o tym, do czego wstydzisz się przyznać. To, że możesz się wyrazić i uwolnić, da Ci siłę. Skrywanie emocji, zamykanie się w sobie, osłabia.
Gdy życie rzuca Ci wyzwanie, po prostu je podejmij. Choroba? Utrata pracy? Rozpad związku? Pamiętaj, że zmiana jest jedyną stałą rzeczą w naszym życiu.
A silna psychika to zdolność akceptacji okoliczności i podjęcie wyzwania. Udawanie, że nic się nie stało, obstawanie przy swoim, to nie silny charakter, tylko głupota. Silna psychicznie osoba nie musi się chować za maską. Otwórz się na wsparcie z zewnątrz.
Nie pozwól też, by Twoja przeszłość powstrzymywała Cię od korzystania z życia. To, co dziś uważasz za załamanie, może być przełomem. O ile dasz sobie szansę!
3. Naucz się upadać
Przyjmij do wiadomości, że ludzie, którzy odnoszą sukcesy, najpierw ponoszą porażki. Wielokrotnie. Nie potkniesz się tylko wtedy, kiedy nie będziesz próbować. Nie będę tu przytaczać popularnych przykładów z Einsteinem czy Stevem Jobsem albo nawet [serduszko] Mickey Rourke’iem [dwa serduszka] (najwspanialszy w Zapaśniku właśnie ze względu na kontekst serii życiowych katastrof).
W naszej kulturze wstydzimy się porażek, a przecież są one okazję do nauki i prowadzą do sukcesu. Potraktuj wszystko co robisz, jak eksperyment.
Jeśli upadniesz, podziękuj za nauczkę, weź na siebie odpowiedzialność, przeanalizuj, wstań i idź dalej. Po kilku takich potknięciach przestaniesz je tak mocno przeżywać. Coraz mniej będziesz się zniechęcać niepowodzeniami i rozczarowaniami.
Nauczysz się radzić sobie ze sobą. To Twój trening siły mentalnej. Naucz się obchodzić przeszkody, zamiast skupiać się na nich.
Przykładzik
W trakcie mojej wyprawy do Azji zrobiłam też kurs nauczycielski jogi, na początku którego wyłam po nocach do księżyca i chciałam wszystko rzucić, bo ledwie rozumiałam, co do mnie mówią. Masa terminów filozoficznych i anatomicznych, pomieszanie sanskrytu z angielskim. To, w zestawie z przebywaniem w szkole 12 godzin na dobę, 6 dni w tygodniu.
Co tu dużo mówić, nie ogarniałam. Przy przeważającej liczbie native speakerów, mój poziom znajomości języka, był najgorszy w grupie. Niezbyt budująca sytuacja. Na koniec okazało się, że mimo wszystko, byłam w stanie prowadzić dwugodzinne zajęcia po angielsku i zdać pisemne egzaminy. Nie bez wpadek, tylko, że teraz nie ma to już żadnego znaczenia, bo robię to co kocham.
W 2014 zaczęłam też pisać bloga o podróżach. Bardzo to lubiłam, ale mój zapał szybko wyparował. Byłam na siebie bardzo zła. Wstydziłam się tego, że nie potrafię być systematyczna, że łatwo odpuszczam, że nie potrafię się zmotywować. Blog umarł śmiercią naturalną, ale czego się dzięki temu nauczyłam to moje.
Także, porażka to nie najgorsze, co może Ci się przydarzyć.
4. Zaufaj sobie
Silna psychika to zaufanie do siebie i pewność swoich wyborów. Zaufanie z kolei wynika z wiedzy. Ufasz sobie, jeśli wiesz kim jesteś i na czym stoisz. Kiedy będziesz mieć lepszy kontakt ze sobą, nauczysz się pytać siebie samą o zdanie i dostaniesz odpowiedzi najlepsze z możliwych. Podążaj za intuicją, sercem, czy jakkolwiek to nazwiesz.
Poza tym, nigdy nie wątp w siebie, bo utracisz swoją siłę. Nie myśl “nie mogę”. Zmień to na “spróbuję, zobaczę co się stanie”. To co myślisz, odzwierciedla się w Twoim ciele, otoczeniu i życiu. Myśli są zawsze pierwszym krokiem. Najpierw jest myśl, później słowo, na końcu działanie.
Ufając sobie, nie będziesz potrzebować czyjejś opinii, by podjąć decyzję. A kiedy już się na coś zdecydujesz, będzie Ci łatwiej pozostać przy Twoim wyborze nawet w przejściowych trudnościach. Bo Twoja decyzja pochodzi prosto z serca.
Z własnego podwórka
Nie muszę pewnie opisywać reakcji mojej rodziny na decyzję trzydziestoparolatki z kredytem hipotecznym o porzuceniu pracy i wyjeździe do Azji na czas nieokreślony… Generalnie wszyscy uznali, że mi odbiło. Rozpatrywane poważnie jako rodzinna tragedia. [heheszki]
Były momenty, gdy zwątpiłam w swój wybór, ale łatwiej było je przetrwać mając poczucie wewnętrznej zgodności.
5. Złap perspektywę
Kiedy skupiasz się na swoich problemach, to badasz je na wszelkie możliwe sposoby, przez co wydają się one tak wielkie, że przesłaniają wszystko inne. Z reguły problemy nie są aż tak duże, jeśli zrobić krok w tył, albo w bok i obczaić je z innego kąta.
Oczywista, że trudno o perspektywę w sytuacjach, w których występują silne emocje. A występują wtedy, gdy nie dostajemy tego, czego chcemy. Ego chce być w centrum uwagi. Jednak rola Ja / Ego jako zasadniczego układu odniesienia w procesach przetwarzania informacji ze środowiska jest często wyolbrzymiana. Po prostu, ego prowadzi nas na manowce!
Bo silne ego i silna psychika nie mają ze sobą nic wspólnego. Im bardziej skupiasz się na sobie, tym trudniej Ci podejmować faktycznie korzystne dla siebie decyzje. Tym bardziej jesteś bezwolna, bo rządzi Tobą małe dziecko. Wtedy trzeba ostudzić sytuację, czyli udobruchać ego. A później się za nie wziąć.
Przekraczanie własnego egocentryzmu to ciężka robota. W pierwszej kolejności przestań myśleć za dużo, rozpamiętywać, analizować. Skupianie się na rzeczach, które nie działają, to strata czasu i energii. Poza tym, jeśli koncentrujesz się na problemach, to może to podkopać Twoją pewność siebie. Zamiast tego, zrób krok w tył i spójrz na wszystko z innej perspektywy. Wyluzuj, idź na spacer, pobiegaj, pojoguj się, pomedytuj – zwłaszcza Mindfulness (Uważność), czyli tzw. open monitoring (wspomniałam o niej w MEDYTACJA ZWIĘKSZA KREATYWNOŚĆ, ALE NIE KAŻDA! SKĄD STEVE JOBS BRAŁ POMYSŁY?). Zapytaj siebie dlaczego tak bardzo Cię dana sytuacja rusza? Spójrz na świat z nie egocentrycznego punktu widzenia.
Przy większych zagwostkach, jak np. “co ja właściwie chcę robić w życiu?”, możesz potrzebować czasu i zmiany środowiska, by móc uzyskać wystarczającą perspektywę. Właśnie podróż, przeprowadzka do innego miasta, może być wtedy dobrym rozwiązaniem. Nie musisz zaraz jechać do Azji, czy innej Ameryki. Takie Trójmiasto też brzmi nieźle.
Nie żałuj czasu, ani kasy. To inwestycja w Twoje szczęśliwe życie. Życie w zgodzie ze sobą, co ma większe znaczenie niż pozycja menadżer w korpo, nowy ciuch, czy bajerzasta komórka.
6. Zakochaj się
Zakochaj się w sobie! Twoja postawa względem siebie ma ogromne znaczenie dla silnej psyche. To jak się czujesz we własnej skórze wpływa na twoje postrzeganie świata i siebie w nim.
W pierwszej kolejności, dbaj o swoje ciało. Poznaj jego język, słuchaj go i szanuj. Ciało samo mówi, czego chce, trzeba się tylko nauczyć słuchać.
To co wiadomo na bank to to, że ciałko niestety lubi rutynę. Trzeba mu zapewnić odpowiednie paliwo przez regularną zdrową dietę i ruch. Warto się tu dokształcić, co to naprawdę znaczy.
Zdrowa dieta to przede wszystkim dużo najlepszych jakościowo, świeżych warzyw i owoców i dobra, czysta woda. To podstawa. Reszta szamki to dodatki, nie na odwrót. Także, nawet jak szamiesz mięcho, to niech Ci ono nie przesłoni zieleniny. Pamiętaj o perspektywie! [uśmieszek z jęzorem]
Do tego różna, regularna aktywność fizyczna. Oczywista, że polecam jogę. Przede wszystkim aktywną, czyli Flow lub Strala dla luzaków i Ashtanga dla hardcorów. W drugiej kolejności statyczną, czyli np. Iyengar, Yin lub Hatha. Do tego bieganie, spacery, taniec wszystko, co poruszy, dodaje energii, pozwoli oderwać kopyta od ziemi.
Różne rodzaje ruchu, ćwiczeń fizycznych zapewni rozwój wielopłaszczyznowo. Ale nie przeginaj! Bądź wdzięczna swojemu ciału, a gdy poprosi to zwolnij.
Zadbaj o swój umysł i duszę. Zrozum i zaakceptuj siebie. Szanuj swoje wybory i zawsze wyrażaj się o sobie pozytywnie. Nie mówię tutaj o kultywowaniu zarozumialstwa, usprawiedliwianiu się w razie awarii i zrzucaniu odpowiedzialności. Jak nawaliłaś, to się do tego przyznaj, ale nie susz sobie głowy i nie znęcaj się nad sobą.
Medytacja, sztuka, kultura, czyli połącz się z bazą, wyrażaj siebie i karm swoją duszę, tym co ją uskrzydla.
Last, but not least – zakochaj się w ludziach, zakochaj się w świecie. Myślałaś kiedyś o tym, dlaczego tu jesteś? Co masz do zaoferowania światu? Być może więcej, niż Ci się wydaje. Poczuj to i pamiętaj, że jesteś częścią czegoś większego.
Dziel się ze światem swoimi talentami, swoimi najlepszymi walorami. Dzielenie się jest życiem. Wszystko co żyje, dzieli się. Nic nie żyje w próżni. Masz do zaoferowania więcej niż Ci się wydaje. Gdy będziesz czuć się częścią tego świata, nic nie podkopie Twojego poczucia wartości siebie.
Ach! Ćwicz mięśnie brzucha – to centrum siły i równowagi.
Siły, zdrowia i szczęścia!
Peace & Love