Zabawy w kreatywność
Na początku warsztatu Sztuki Medytacyjnej często słyszę od uczestników „Ale ja nie umiem rysować!”. Ludzie, gdzie się podziała Wasza dziecięca wiara w swoje możliwości i bezkrytyczne podejście do wytworów własnej kreatywności?
Kreatywność i pewność siebie najprawdopodobniej podziały się gdzieś w procesie socjalizacji, edukacji i wychowania. Tych wszystkich mądrych procesów mających za zadanie dostosować człowieka do życia w społeczeństwie, do zgrabnego lawirowania pomiędzy tym co chcę a co powinienem i do spełniania oczekiwań rodziny, partnera, pracodawcy, klienta. To od nich zależy nasze życie, bo nikt przecież nie funkcjonuje w próżni. Jednak…
Przeszkody kreatywności
Strach przed tym, co myślą inni, jest jedną z przeszkód na drodze do uważnego, twórczego i autentycznego życia.
Kiedy byliście mali, każda plama farby, pies bez ogona i zielone słonce były dziełem sztuki. Pani w przedszkolu chwaliła każdy bezkształtny zlepek plasteliny a rodzina gremialnie zachwycała się, gdy waliliście na oślep w cymbałki zmyślając przy tym niedorzeczne piosenki.
W pewnym momencie społeczeństwo uznało jednak, że nadszedł czas, by być szczerym (o pardon – konstruktywnie krytycznym) i uświadomić człowieka o wartości jego sztuki. A wiadomo, że jak się nie ma do czegoś smykałki, to bez sensu tracić na to czas, czyż nie? Poza tym, są przecież sprawdzone sposoby na to, jak rozwiązywać zadania z fizyki, pisać wiersze, czy rysować kwiatek. Wystarczy się ich nauczyć, żeby osiągnąć wymagany efekt – zaliczenie przedmiotu, zdobycie dobrze płatnej pracy, pożądanego wyglądu.
W ten sposób dowiedzieliście się, że nie umiecie rysować albo nie macie wyczucia rytmu, więc już lepiej nie róbcie z siebie idiotów i zabierzcie się za poważne rzeczy. Takie analizy giełdowe, rzetelne publikacje, tudzież najnowsze trendy w modzie. A najlepiej to w ogóle sprawdźcie najpierw, jak robią to inni i porównujcie się do nich.
Nie dość, że wasze marzenia o zostaniu piosenkarką legły w gruzach i nawet po latach unikacie zwykłego karaoke, to jeszcze człowiek zezgredział kompletnie wpisując te cyferki w rubryczki Excela i do głowy mu nie przyjdzie, że mógłby czasami coś zrobić ot tak, bez oczekiwania na konkretne efekty.
Gry i zabawy – Oczekiwania dorosłych vs oczekiwania dzieci
Dla dzieci najlepsza zabawa jest wtedy, kiedy się upaćkają, zrobią bałagan, będą próbować różnych rzeczy, a kiedy któraś się im nie uda, bez żalu przejdą do kolejnej. Raz będą coś składać na stole, zaraz nabazgrzą coś na ścianie, a na koniec przeniosą się na podłogę. Efektem takiej twórczej zabawy może być po prostu góra śmieci. Dla dziecka to nie ma żadnego znaczenia. Z dumą zaprezentują swoje bazgroły i zabiorą się za kolejne. Tworzenie jest zabawą, celem samym w sobie. Taka sztuka dla sztuki.
Oczekiwania większości dorosłych są zgoła inne – zabawa powinna mieć określony cel i produkt końcowy. Powinniśmy się dzięki niej czegoś nauczyć, coś osiągnąć. Za każdą czynnością kryje się jakiś motyw.
Niektórzy rodzice mogliby się zdziwić, obserwując zajęcia jogi dla dzieci, które prowadzę. Na tych zajęciach zabawa w jogę idzie w kierunku wskazanym przez dzieci. Oczywiście nadaję im pewne ramy – wszystkie zabawy wykorzystują pozycje jogi, ćwiczenia oddechowe lub technik medytacyjne, ale pozwalam dzieciom na kreatywne podejście.
Nie ma znaczenia, czy pozycja jest nienagannie wykonana, czy reguły zabawy mają sens nie nawet to, czy dana pozycja rzeczywiście istnieje i jak się nazywa! Dzieci często będą miały na nią lepszy pomysł. Zamiast sprawdzać, czy pies z głową w dół jest idealny, zastanawiamy się jak się w nim czujemy, jak można go zmienić, a nawet wymyślamy wspólnie nowe wersje psa.
Jest o podejście zgodne z filozofią edukacyjną Reggio Emilia. Konkretnie zastosowanie ma tu technika prowokacji. Ideą tej techniki jest zaproszenie dziecka do zbadania i wyrażania siebie. Zadanie powinno być otwarte, czyli bez ustalonego efektu, a naszą jedyną rolą jest zapewnienie środków, materiałów i przestrzeni. Jeśli rozwija to kreatywność dzieci, to czemu miałaby nie działać na dorosłych?
Zabawa bez ustalonego celu
Takie otwarte zabawy (bez ustalonego efektu końcowego) mogą dotyczyć każdego rodzaju aktywności. Czy to jogi, tańca, czy zajęć plastycznych.
Polega to na tym, że udostępniamy uczestnikom nietypowy zestaw materiałów z wieloma zastosowaniami i nieograniczonymi możliwościami np. plastelina, mokry piasek, farba, klocki i inne elementy, pudła kartonowe i tkaniny, dowolne ruchy ciała, muzyka, nieoczekiwane pomoce. Nie ma żadnych reguł, których należy przestrzegać, żadnych konkretnych problemów do rozwiązania, ani nawet oczekiwań, co do konieczności ukończenia projektu. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia.
Co to daje?
- Zachęca dzieci do podejmowania niezależnych decyzji.
- Uczy je, że ich decyzje mają konsekwencje i różnych sposobów na radzenie sobie z nimi (można spróbować się cofnąć, można zacząć od początku i zrobić coś zupełnie innego).
- Jeśli wynik nie jest satysfakcjonujący, dzieci same muszą rozwiązać problem (skąd mamy wiedzieć, jak go rozwiązać, jeśli zamysł projektu nie jest określony?).
- Z jednej strony dzieci uczą się rozpoznawać swoje ograniczenia, z drugiej zaś łatwiej jest im zwracać się o pomoc do rodziców, kolegów, nauczycieli, bo z nikim nie konkurują.
- Zastosowanie różnych sposobów rozwiązania problemu, różnych technik, materiałów pobudza zmysły.
- Brak konkretnych oczekiwań przynosi kompletnie nowe, zaskakujące rozwiązania.
Wielu dorosłym wciąż ciężko jest się zaangażować w twórcze zabawy... bo wtedy robi się największy bałagan! Jak dzieci robią bałagan to jeszcze, ale już dorośli to mają zakaz robienia bałaganu. Bezwzględnie! Tata bawiący się samochodzikami ze swoim 5-latkiem jest jeszcze do przełknięcia, ale mama to już strażniczka porządku i efektywności.
Tymczasem, I challenge you! Zaproś kreatywność do swojego domu. Jeśli nie masz dzieci, baw się ze znajomymi, baw się sam.
Przykłady kreatywnych gier dla dorosłych, dla dzieci i dla całej rodziny znajdziecie na blogu (tag „gry„).
Jesteś rodzicem, pracujesz z dziećmi, a może jesteś dużym dzieckiem?
Kliknij poniżej i dołącz do naszej grupy zabawowej na Facebooku. Gorąco zachęcam do dzielenia się też swoimi pomysłami!