Joga w domu
– oto niebywały zmysł biznesowy Reni – namawiać ludzi, żeby ćwiczyli jogę bez niej! Spoko, jakoś się nie spodziewam, że się nagle wszyscy zbunkrujecie po domach i masowo opuścicie studia, szkoły i fitness kluby. Nie to, że nie wierzę w Waszą siłę zamiaru kochani. Po prostu, ja sama nadal chętnie chodzę na zajęcia innych nauczycieli, bo zawsze czegoś nowego się nauczę. Umówmy się nauczyciel / przewodnik jest ważny, na każdym etapie praktyki (a już zwłaszcza na początku przygody z jogą), ale własnej pracy nic nie zastąpi.
Oto trzy zalety odrabiania jogowych lekcji w domu:
1. Pytasz siebie zamiast Google
Samopoznanie jest według mnie pierwszym krokiem do podejmowania jakichkolwiek aktywności. Jest też wymieniana przez Patandżalego jako jedna z Niyam, czyli praktyk wewnętrznych joginów (Svadhyaya). W żołnierskich słowach – jeśli nie wiesz dokąd zmierzasz, nigdy tam nie dotrzesz. A jeśli będziesz bazować na tym gdzie idą inni, to po prostu pójdziesz ich ścieżką. O ile oni sami wiedzą gdzie idą.
Wbrew pozorom, poznać siebie nie jest wcale łatwo, bo jak oddzielić nasze własne myśli o sobie, od opinii innych? Dlatego już trochę o tym pisałam w Quo Vadis? Eee, nie wiem ziomuś… To masz tu 3 sprawdzone sposoby na poznanie siebie.
Joga w domu, praktykowana na własną rękę pomaga uczyć się swojego ciała w oderwaniu od grupy i przekonań nauczyciela. Ograniczanie się do zajęć grupowych to tak, jakby jeździć własnym samochodem, ale tylko z szoferem. Kiedy samodzielnie prowadzisz auto, sama decydujesz, którą drogą pojechać.
2. Praktyka szyta na miarę
Im więcej praktykujesz, tym lepiej znasz i lepiej czujesz swoje ciało. Zaczynasz też rozpoznawać swoje prawdziwe potrzeby. Kiedy więc zdecydujesz się na jogę w domu, możesz wybrać taki rodzaj praktyki, który odpowiada Twoim aktualnym wymaganiom.
Fajną stroną własnej praktyki jest wolność – możesz tworzyć własną sekwencję na bieżąco, zamiast podążać za instrukcjami nauczyciela. Jeśli akurat masz stresujący dzień, to wystarczą trzy rundki powitania słońca zamiast półtora-godzinnej sesji „zdrowy kręgosłup”. Na kręgosłup na bank pomoże, ale niekoniecznie na skołatane nerwy.
Kiedy masz już swój bank asan z zajęć jogi, to wystarczy, że wsłuchasz się w swoje ciało, a ono poprowadzi Cię przez wszystkie pozycje, które są mu potrzebne. Prościzna!
3. Wyrozumiały nauczyciel
Praktykowanie na własną rękę pozwala zrobić wszystko co chcesz i tak, jak Ty masz na to ochotę. Możesz się jogować tak długo (lub krótko) jak chcesz i nikt się nie obrazi, jeśli wyjdziesz w trakcie. Twoja prywatna sesja może trwać pięć minut albo godzinę. Twój pies z głową w dół może być „nie dociągnięty” ale wystarczająco przyjemny, by ciało Ci za niego podziękowało.
Joga w domu to tolerancja dla wszelkich form i kształtów, tempa i intensywności, przerw na siusiu i na karmienie dziecka. Możesz robić jogę w swoim salonie, ogródku albo nawet siedząc przy biurku, w swobodnym ubraniu albo nawet bez. Twój nauczyciel jest dziś wyrozumiały.
Jeśli przekonałam Cię do zabrania jogi do domu, to przeczytaj Pięć kroków do zbudowania naprawdę dobrej asany, żeby ten wysiłek nie poszedł na marne.
No i przyjdź czasem na jogę, żebym Cię mogła w tym psie „podociągać”.