Dziecko aktywne ruchowo
Nie będę tu prawić morałów o uzależnieniu od elektroniki, ani rzewnie wspominać czasy, kiedy to dzieci gromadnie zwisały przez pół dnia z osiedlowego trzepaka. To se ne wrati. Takie mamy czasy. Taki mamy klimat. Sorry!
Tak jest, przyspawani do komputerów i telefonów sami pokazujemy dzieciom taki a nie inny świat. Musimy sobie uświadomić, że dzieci innego świata nie znają i nie rozumieją nad czym tak mędzimy. Chcesz, by Twoje dziecko poznało ten, który Ty pamiętasz z dzieciństwa? Musisz mu go pokazać.
Rodzinka to podstawa
Rodzina kształtuje podstawy osobowości dziecka, w tym także stosunek do aktywności fizycznej, sposobu spędzania wolnego czasu i rozwoju osobistego. To rodzina wykształca w dziecku wzory, które towarzyszyć mu będą przez całe życie. I właśnie to czego nauczysz je teraz będzie podstawą do dalszego twórczego rozwoju. Na tej podstawie dziecko będzie wprowadzać nowe treści i formy, rozwijać się lub nie. Oczywiście najwięcej rodzice mogą zdziałać z najmłodszymi dziećmi, tym samym wpływając na styl życia potomstwa kiedy dorośnie. The time is now!
A najlepszym sposobem oddziaływania jest dobry przykład. Jeśli chcesz, by Twoje dziecko było aktywne sama musisz zabrać się do roboty.
Rodzina ma tu ogromne pole do popisu, bo dzieci uczą się poprzez naśladownictwo (zewnętrzne odwzorowanie zachowa osób, które je otaczają) albo na zasadzie identyfikacji (chcę być jak mama, chcę być jak tata, babcia, ciocia, czy sąsiadka, ewentualnie Dżesika z jutuba, albo Amanda z instagrama).
Pierwsze podejście najlepiej sprawdza się z małym dzieckiem. Ono nie wie co to przysiady, skłony albo wykroki i na co to komu. Ale mama to robi i to jest fajne! Bawimy się razem z mamą i ja to lubię. A jak jeszcze mama powie „zrób pieska”, albo „pokaż jak stoi drzewo?” to ja już wiem, co mamie pokazać. I bawimy się tak w domu i na spacerze…
Ze starszym dzieckiem jest już trudniej, bo nie da się tak łatwo podpuścić. Po co mam robić pieski i kotki, jak mama przegląda własnie Facebooka? Co za ciekawe rzeczy tam są w tym telefonie…
Wspólne uczestniczenie w zabawach ruchowych, jakiejkolwiek aktywności fizycznej albo specjalnie zaprojektowanych zajęciach to świetne połączenie przyjemności, obowiązku rodzicielskiego i dbania o zdrowie swoje i swojej rodziny. Dzieci to kochają! One lubią być z Wami, być blisko i robić razem fajne rzeczy.
Mowa zresztą nie tylko o rodzicach, a o każdym, z kim dziecko ma okazję przebywać. Mam na zajęciach jedną taką dziewczynkę, która przyjeżdża do babci raz w tygodniu i razem przychodzą na jogę. Babcia jest w świetnej formie i stara się robić wszystko to, na co jej zdrowie pozwala. Sama chciałabym mieć taką babcię! Założę się, że dziewczynka będzie do końca życia pamiętać, jak to z babcią chodziła na jogę. Tak jak ja pamiętam wycieczki rowerowe, na które zabierał mnie tata. Wystarczy tylko chcieć.
Jak motywować… się
Deficyt ruchu, jest najbardziej widocznym skutkiem przemian cywilizacyjnych. Wysiłek fizyczny został stopniowo wyeliminowany i zastąpiony przez obciążenia psychiczne. Do tego dochodzi zachwianie naturalnych rytmów biologicznych i zwiększone tempo życia oraz rozwój wirtualnego świata, który pozwala na intensywne przeżywanie przygody, ale bez poświęcenia i wysiłku, bez interakcji z innymi. Bla, bla, bla, bla.
Chyba już nikt nie próbuje udawać, że współczesny styl życia nie wpływa na dezintegrację relacji społecznych i „podstawowej komórki społecznej” czyli rodziny (jak pamiętamy z WOS-u). O tym jaki wpływ na przyszłe życie dziecka mają rodzice, też już chyba nie muszę przekonywać. Zatem jako ludziom świadomym i odpowiedzialnym wystarczy Wam, jeśli postraszę powyższym i zapodam korzyści z jogi rodzinnej (i każdej innej wspólnej aktywności ruchowej):
- wspomaga i pobudza rozwój sprawności fizycznej u dzieci
- podtrzymuje sprawność fizyczną rodziców
- opóźnia i przeciwdziała zmniejszaniu sprawności i wydolności dziadków
- pomaga budować dobre relacje pomiędzy członkami rodziny
- poprawa jakość życia całej rodziny – rozładowuje napięcia, wprowadza równowagę emocjonalną
- integruje pokolenia
- pokazuje, że każdy jest inny i ma inne możliwości (co nie znaczy, że gorszy)
Także tak, mamy tutaj obopólną korzyść – rodzice dbają o swoje samopoczucie i zdrowie, a jednocześnie rozwój fizyczny i psychiczny dzieci. Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Jak motywować dzieci
A co robić, kiedy dzieci są na „nie”? Mogą być tego różne powody. Najlepiej obserwować i próbować. Nic na siłę. Dajcie sobie czas.
Szczególnym wyzwaniem będą wspólne aktywności z dziećmi z zaburzeniami uwagi (słynne „nieistniejące” ADHD?). Takie dzieci mają wewnątrz chaos, niską odporność na bodźce rozpraszające (w Pongliszu – dystraktory) i nadmiar energii (za dużo cukru?), a przez do wzmożoną aktywność.
W takim wypadku ważne jest obserwowanie dziecka i ustalenie powtarzającego się schematu zajęć i spokojne, stopniowe wydłużanie okresów koncentracji na aktywności.
Generalnie dzieciaki ciężko będzie zainteresować, czymś co jest dla nich nudne. Dlatego:
-
Pierwsze primo – słuchaj
Według filozofii edukacyjnej Reggio Emilia dorosły jest mentorem i przewodnikiem, a nie nauczycielem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Naszą rolą jest obserwacja i słuchanie dzieci, ich pytań, opowieści i wzajemnej komunikacji, tak by rozpoznać ich pasje i na tej podstawie zapewnić im aktywności, które są zgodne z ich zainteresowaniami. Dzięki temu ruch stanie się częścią ich hobby.
Na ten przykład dajmy przykład, jak mawiał jeden pan profesor.
Jeśli Twój syn jest fanem Star Wars, to zrób z nim Jedi Jogę! Przecież Wojownik I to silny Jedi trzymający miecz świetlny w dłoni! Jeśli brakuje Ci argumentów przeczytaj mój wpis o tym, dlaczego Jedi to Jogini – FANI STAR WARS! ZANIM UZNACIE, ŻE JOGA JEST SŁABA, SPRAWDŹCIE CO JEDI I JOGIN MAJĄ ZE SOBĄ WSPÓLNEGO. Natomiast same pomysły na pozycje tutaj (i robi je facet, więc nie ma argumentu, że joga jest dla dziewczyn).
Za mały na Star Wars, ale nie przepuści Zygzaka McQueena? Nie ma sprawy. Pobawcie się w wyścigi. Rozgrzejcie silniki z Oddechem Bhramari (polega to na wdychaniu powietrza nosem i wydychaniu go przy jednoczesnym buczeniu) a później ścigajcie się w pozycji psa z głową w dół, tfu w pozycji samochodu wyścigowego! .
Twoja córka zafascynowana jest Frozen? Wystarczy opowiedzieć historię Elsy i Anny z użyciem pozycji jogi, jak ta Pani tu:
Sami najlepiej wiecie, za czym Wasze dziecko szaleje.
2. Drugie primo – motywuj z głową
Postrzeganie sukcesu w kategoriach osobistych, jest podstawą efektywnej motywacji. Ile Twoich własnych prób odchudzania spaliło na panewce? Zastanawiałaś się dlaczego? Ja się ciągle nad tym zastawiam… sięgając po kolejny kawałek czekolady. A może właśnie dlatego, że skupiamy się na osiągnięciu jakiegoś tam celu, a kiedy się potykamy, traktujemy to jako porażkę. Wtedy jesteśmy już do niczego i nie ma sensu dalej próbować… do czasu, kiedy znów zbierzesz siły.
Kiedy nastawiamy się na wynik, bycie lepszym od innych, albo od siebie, to zaczynamy niebezpieczną grę z ego. Z ego mało kto wygrywa… Jezus, Budda, Eckhart Tolle. Na boga, nie wyznaczaj takich celów, swojemu dziecku!
Może jednak zdecydujesz się na stworzenie klimatu samodoskonalenia, a nie rywalizacji. Rywalizacja zawsze sprzyja faworyzowaniu dzieci bardziej sprawnych. Co stanie się z jego motywacją, jeśli dziecko z jakiegoś powodu zacznie „przegrywać” z innymi? Albo gorzej – ze względu na własne ograniczenia nigdy nie będzie mogło wygrać? Dawanie forów jest słabe. Nikt nie chce litości. Dzieciaki nie są głupie.
W zamian proponuję byś od początku potraktowali czas spędzony wspólnie na aktywności ruchowej, jako wartościowy sam w sobie. Nauczycie dziecko (i siebie też), że sam proces jest ważniejszy niż wynik. Takie podejście jest bardziej trwałe, niż jakakolwiek motywacja zewnętrzna, w której oczekujemy nagrody.
Zajęcia rodzinne są świetnym sposobem na wdrożenie pozytywnej motywacji. Wymuszają takie rodzaje aktywności, które pozwalają każdemu niezależnie od wieku i możliwości – dziecku, rodzicowi czy dziadkom odnieść swój mały sukces. Czy dziecko może się zniechęcić, widząc babcię próbującą zrobić coś jeden raz, drugi, kolejny na miarę swoich możliwości?
Skupcie się na realizowanej zmianie, cieszeniu się z własnych postępów, z bycia razem. I przede wszystkim, bawcie się dobrze! Niezależnie do wieku.
Ach, sprawdźcie też kalendarz i przyjdźcie na zajęcia całą drużyną, hej!