Wcale nie tak dawno temu, i nie w odległej galaktyce, Pan Jurek Łukasz postanowił uczyć całe pokolenie co jest dobrem a co złem (tu sam się do tego przyznaje), przekazać mu system uniwersalnych wartości etycznych, a przy tym nie zanudzić pepsów na śmierć, no i zarobić zdeka na chlebek (bezglutenowe sucharki).
Nie jest żadną tajemnicą, że George był w tym czasie zafascynowany filozofiami wschodu i czytał sporo Josepha Campbella, więc “trochę”się nimi zainspirował i tak powstała gwiezdna saga. On sam natomiast został współczesnym wedyjskim ryszim, czy też nie przymierzając takim Mickiewiczem, który przecież uczyłby tychże ryszich jak jeść widelcem… (gdyby nie (złudna) liniowość czasu.)
No dobra, powiecie ale co ma wspólnego Yoda z Jogą?
Może ciężko jest Wam sobie wyobrazić, że Star Wars to raczej brutalna space opera o walce dobra ze złem i chaosem i w dodatku przy użyciu mieczy świetlnych, ma coś wspólnego z wartościami duchowymi jogi, siedzeniem w lotosie czy wypinaniem pośladków do nieba w psie z głową w dół.
Osobniki kultywujące polski sceptycyzm powiedzą “Benia, za dużo stania na głowie!” i opuszczą tę stronę natychmiast. Ci bardziej doświadczeni w jogicznych wygibasach, wpomną Ahimsę (niekrzywdzenie) – “Czyż nie widziałaś tych wszystkich poległych stormtrooperów?” – powie jeden. “A co z przemocą domową w klanie Skywalkerów?”- zapyta drugi. “Nie widziałem choć jednego jogującego Jedi” powie inny, i będzie musiał to wypluć, spoglądając na zapodany niżej obrazek. O! Oto Star Wars Joga:
Zanim więc wezwiecie egzorcystę (ponoć nie tylko joga, ale i kultowa saga zagrażają Wam duchowo i wymagają interwencji stosownego kapłana, jak donosi pewna gazeta), usiądźcie w lotosie albo vajrasanie (siadzie japońskim), włączcie swoje trzecie oko albo Gwiezdne Wojny i skontemplujcie co następuje:
Cała godzina z Darthem Vaderem
https://www.youtube.com/watch?v=k-t2TeapTH8
albo z oddechem Ujjayi:
Jeżeli to Was nie przekonało, to ugniecie się pod siłą mych argumentów:
1. Pierwsze primo – Moc jest z Jedi, Prana jest z Joginem
Moc jest tym co daje Jedi ich siłę. To pole energii żywych istot, które nas otacza i przenika… I spaja galaktykę w jedną całość. – Obi-Wan Kenobi
Znaczy się, Moc czai się za każdym rogiem. Jest to pole energii – metafizycznej, duchowej i wszechobecnej siły, bez którego świat Star Wars nigdy by nie zaistniał. Jest zatem siłą napędową tegoż uniwersum, która wprawia go w ruch i napędza odwieczny cykl życia i śmierci. Oczywiście Jedi są wrażliwi na Moc i mogą jej używać do własnych celów, jeśli potrafią sobie z nią poradzić…
Po drugiej stronie barykady jest Prana.
Prana płonie jako ogień; rozpala słońce; pada jako chmura; wieje jako wiatr; jest grzmotem błyskawicy na niebie. Jest ziemią, ma formę i jej nie ma. Prana to nieśmiertelność. – Upaniszady, Praśna 11.5 (tłumaczenie własne)
I już jasno widać, że Moc i Prana są jak siostry bliźniaczki. Tyle, że bardziej jak z argentyńskiej telenoweli niż z “Pełnej chaty”, bo o Pranie nie wiedzieliście do 1359 odcinka a tu się okazuje, że jednak coś takiego istnieje. I można ją wyczuć nie tylko pod postacią porannej kawki, ale na ten przykład Pranajamy lub Jogi Kundalini. Dla osiągnięcia widoczynych efektów, w pierwszym przyadku trzeba mieć niezłą wprawę, czyli ćwiczyć dużo i często (sorry), w drugim za to potrzebna jest kondycja, bo dużo machania rękami, sapania i takich takich.
2. Drugie Primo – Panowanie nad Mocą, jak medytacja?
Użytkownikiem Mocy w Star Wars jest każda wrażliwa na nią istota, która nauczy się z niej korzystać. Ha! Każdy może być Jedi, hurra!
Ale, ale bez pracy nie ma placka. By panować nad Mocą, użytkownik musi ją wyczuć. Do nawiązania takiego kontaktu konieczne jest oczyszczenie umysłu i umiejętność ignorowania rozpraszających bodźców. Początkujący użytkownicy Mocy zazwyczaj muszą stosować triki takie jak zamykanie oczu, głęboki, kontrolowany oddych… ale przede wszystkim nie mogą w siebie wątpić.
Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania. – Yoda
Nigdy, przenigdy nie wątp w siebie, mój młody Padawanie!
Jedi ze Star Wars kroczy ścieżką Mocy a Jogin z Planety Ziemia podąża Ścieżką Jogi. Do tego ośmiostopniową (w tym zawiera się też 10 jogińskich przykazań, o czym później). Władzę nad Praną Joginowi daje praktyka i opanowanie asan, pranajamy, mudr (gestów) i medytacji. Te wszystkie wygibasy, które oglądacie na Instagramie to nie do końca joga, a tylko czubek góry lodowej i można je przyrównać do władania mieczem świetlnym. A, jak każdy szanujący się fan Gwiezdnych Wojen wie, przy władaniem Mocą to pikuś.
Tak samo i w jodze, najważniejszych mocy nie widać gołym okiem!
Joga to zatrzymanie poruszeń świadomości. – pisze Patandżali w Jogasutrach.
A ten buddyjski mnich (buddyzm wywodzi się z hinduizmu a jego praktyki są bliskie praktykom jogi), jest świetnym przykładem na to jak bardzo można mieć w czterech literach, to co dzieje się dookoła. Aż się zmumifikował za życia!
Nie próbujcie tego w domu! Szczęśliwie większość współczesnych joginów przejawia więcej życia:
I jeszcze więcej
Wracając jednak do tematu… Joga a Gwiezdne Wojny. Jogin kieruje się do wnętrza żeby rozwinąć emocjonalną i mentalną siłę, spokój, opanowanie. Używa przy tym oddechu (też Dartha Vadera), który pomaga rozprowadzić w ciele energię. Na końcu tej drogi osiąga oświecenie lub Samadhi – stan zjednoczenia ze światem (z Mocą). Wtedy już na luzaku można wyginać łyżki albo wyjść z Matrixa. Whatever you wish!
3. Mistrz Jedi albo Guru
Nareszcie, co wspólnego ma Yoda z Jogą, oprócz trzech z czterech liter? Jedna z najważniejszych postać w Star Wars z musiała przeczytać Bhagavad Gitę i Jogasutry nie raz. Jego relacja z Lukiem to tradcyjna, wypisz wymaluj relacja Guru – Uczeń. Tradycyjnie joga nie była uczona w grupach, w salkach panchnących kadzidłami i wypełnionych dźwiękami mantr. Taki jogin dostawał od swojego Guru pracę domową i szedł do lasu by praktykować a kiedy był gotowy dostawał od Guru Sadhanę – czyli zbiór praktyk duchowych. Taki egazmin na jogina. Wszystko to kręciło się przede wszystkim wokół ćwiczenia umysłu i siły woli, głównie przez medytację. Trzeba mieć zajebardzo silną psychikę żeby wysiedzieć na tych kamieniach, w takim lesie i to jeszcze w lotosie! Zajebardzo…
Także jak ktoś czuje Moc to niekoniecznie jest w stanie się nią posługiwać, tak samo jak założenie sobie nogi za głowę, z nikogo jeszcze jogina nie zrobiło.
Zwróćcie uwagę Szanowni Państwo, że Yoda zajedobrym Guru był, bo swoimi mądrościami wcale nie instruował Luke’a jak walczyć i nie przygotowywał go fizycznie do pojedynku z Darthem Vaderem, ale trenował jego umysł i starał się okiełznać niecierpliwość i złość młodzieńca.
mądrości YODY które na kilometr jadą jogą
Wśród cytatów ze Star Wars to słowa Yoday są najabardzije popularne i rozpoznawalne, więc zapewne znacie na pamięć. Jak bym tego tutaj nie przytoczyła, to mi się koncepcja posta wykrzaczy, więc macie:
-
– Jak odróżnię dobro od zła? zapytał Luke Odróżnisz. Kiedy wyciszony jesteś, spokojny, bierny. Jedi wykorzystuje Moc dla wiedzy i dla obrony. Nigdy do ataku. – odrzekł Yoda
Musisz poczuć otaczającą cię Moc.
Och, wielkiego wojownika, hmm? Wojna nikogo nie czyni wielkim.
Aby dotrzeć do celu, prostą ścieżką nie pójdziemy.
Rozmiar to nie wszystko. Mniejsi w liczbie jesteśmy, ale więksi w umyśle.
Oszukać was oczy mogą. W Mocy każdy z was bardzo inny jest… Klonami być możecie, ale Moc jest w każdej żywej istocie. Użyć jej możecie, aby wyciszyć swój umysł.
Kiedy wiek 900 lat osiągasz, gorzej wyglądać będziesz!
… gdy jogi robić nie będziesz, chciałoby się dodać, ale biorąc pod uwagę tego mnicha u góry, wskazane jest przemilczeć…
Mam jeszcze 3 (trzy) kolejne argumenty, lecz ćwiczyć Waszą cierpliwość będę. To be continued… tu: GWIEZDNE WOJNY A JOGA – TRZY KOLEJNE PUNKTY WSPÓLNE JOGINÓW I JEDI